Wdzięczność jest docenianiem życia. Łaciński źródłosłów gratitude ( z ang. wdzięczność) to gratus, co oznacza przyjemny. Wdzięczność to dziękowanie za to, co mam, czego doświadczam. To docenianie wszystkich smaków i kolorów życia. To celebrowanie codzienności. To przepełniające uczucie bycia wdzięcznym za muzykę, sztukę, malarstwo, ale także, że każdego ranka dostajemy 24 godziny życia, za słońce, za deszcz, za szum wiatru, kwiaty, burzę, czy tęczę. To radość z picia codziennej kawy w pięknym kubku, czy herbaty w cudnej filiżance. Za uczuciem wdzięczności idą dobra i wszelaka obfitość.
Pełnia wdzięczności pojawiło się u mnie w momencie, kiedy zrozumiałam, że jest ona wypadkową poczucia własnej wartości i poczucia obfitości. Co prawda intuicyjnie odczuwałam ją co jakiś czas i jej ogromne znaczenie, ale nigdy wcześniej tak, jak teraz nie odczułam jej wpływu i działania. Synchronicznie pojawiający się na mojej drodze życia ludzie, zdarzenia, książki i warsztaty rozwojowe przyczynili się do mojej pracy nad sobą. I co jakiś czas dane mi było smakować doznań duszy, a wraz za nią idące uczucie wdzięczności. Pisze tutaj o uczuciu wdzięczności ponieważ jest ono czymś zupełnie innym od postawy wdzięczności. Postawa wdzięczności to idące za nią dziękowanie komuś za coś. Dziękuję za dary, prezenty, przysługi, uprzejmości. Zwykle uczymy się jej od dziecka, otrzymujemy od rodziców, uczymy się od innych. Poczucie wdzięczności płynie z serca. Towarzyszy mi nie tylko w chwilach radości i szczęścia, ale również, kiedy dopada mnie melancholia, posępne myśli, smuteczki, a nawet ból, troski dnia codziennego, czy inne emocje, takie jak wstyd, złość, czy gniew. Kiedy opanowuje mnie lęk, strach i poczucie nietrwałości, wdzięczność jest moim największym sprzymierzeńcem. To wówczas poprzez uświadomienie sobie, że doświadczam nieprzyjemnego uczucia np. lęku, mogę przekształcić go w akceptację. Staram się dostrzec dobrą stronę tej emocji. Nie skupiam się na jej negatywnym wydźwięku: boję się, ale zastanawiam się w czym lęk mnie wspiera. Zadaję sobie wówczas pytanie po co? Po co pojawił się lęk? Lęk może być dla mnie ostrzeżeniem, wskazówką, kierunkiem działania, odnalezieniem sensu. Jakże jestem wówczas wdzięczna za te podpowiedzi. To powoduje, że kieruję uwagę, a wraz za nią swoją energię na pozytywny i proaktywny sposób działania.
Dzięki poczuciu wdzięczności mogłam na różnych etapach swojego życia przejść przez chorobę, podołać stresom w pracy, czy pogodzić się z trudnymi emocjami. To dzięki wdzięczności zrozumiałam sens moich doświadczeń i przerabianych lekcji. Nie tylko tych negatywnych, ale także cudów w moim życiu.
Wielu psychologów, psychoterapeutów, filozofów od lat bada, dlaczego wdzięczność wpływa pozytywnie na nasze samopoczucie, a w konsekwencji także na zdrowie.
Dr Brené Brown, badaczka i nauczyciel akademicki. Pracuje na wydziale społecznym Uniwersytetu w Huston. Przez wiele lat badała zagadnienia związane z życiem autentycznym, stawiając pytania typu: jak autentycznie, całym sercem zaangażować się w nasze życie? Jak dbać o odwagę, współczucie i więzi z innymi, których potrzebujemy, a także pogodzić się z naszymi niedoskonałościami i uznać, że jesteśmy wystarczająco dobrzy i warci miłości, przynależności i radości? Odnośnie wdzięczności po wielu badaniach, wyodrębniła trzy ważne zasady:
- Bez wyjątku wszyscy ci, którzy uważali, że ich życie lub oni sami są radośni, okazywali też wdzięczność i temu właśnie przypisywali swoją radość.
- Zarówno radość, jak i wdzięczność traktowano, jako duchową praktykę związaną z wiarą w związki międzyludzkie i siłę potężniejszą od nas samych.
- Wszyscy bez problemu wskazywali, że różnica między szczęściem i radością polega na tym, że jedno jest uczuciem powiązanym z danymi okolicznościami, a drugie duchowym sposobem istnienia w świecie związanym z okazywaniem wdzięczności.
Dr Robert Emmons, psycholog oraz profesor na Uniwersytecie Kalifornijskim w Davis, który większość swojego życie poświęcił wdzięczności, doszedł do takich oto wniosków:
- Bycie wdzięcznym, zwłaszcza w trudnych sytuacjach, pozwala nam dużo lepiej poradzić sobie z nimi, obniżając tym samym szanse na depresje w wyniku ciężkich doświadczeń.
- Poprzez redukcję stresu, dobre samopoczucie, wzmacniamy system odpornościowy.
- Jesteśmy skłonni do wybaczania, tym samym nie trzymamy w sobie negatywnych emocji.
- Praktykowanie wdzięczności wpływa na to, że więcej ćwiczymy i w lepszy sposób dbamy o swoje zdrowie.
- Odczuwamy radość życia i tym samym jesteśmy bardziej empatyczni, budujemy zdrowe relacje z ludźmi, co jest dużo ważniejsze niż aspekty materialne.
To, że jest się wdzięcznym i radosnym, nie oznacza ciągłego szczęścia. Szczęście wynika z okoliczności, a radość z ducha i wdzięczności. Zaś w praktykowaniu wdzięczności nie chodzi o kolorowanie, sztuczną radość i wieczny uśmiech. Nie chodzi o odrzucenie negatywnych emocji i sytuacji, które są częścią naszego życia. Chodzi o perspektywę i umiejętne zracjonalizowanie: są rzeczy za które możemy być wdzięczni, pomimo trudnych doświadczeń.
Mam wrażenie , że coraz rzadziej jesteśmy wdzieczni a coraz częściej myślimy, że nam wszystko się należy…ciekawy tekst.
Bardzo dziękuję za ten komentarz 🙂
zdecydowanie warto czuć wdzięczność wobec świata i siebie;)
Bardzo dziękuję 🙂 i zgadzam się w 100%
I ja od kilku miesięcy ćwiczę wdzięczność. Każdego wieczoru, przed spaniem, wymieniam przynajmniej 3 rzeczy, które wydarzyły się w ciągu dnia, za które jestem wdzięczna. O wiele łatwiej jest mi teraz docenić to, co mam, i zdecydowanie mnie skupiam się na tym, czego mi brak 🙂
Super 🙂 dziękuje
Bardzo pozytywny wpis, ja również jestem wdzięczna każdego dnia za wszytko co mam!
Bardzo dziękuję 🙂
Im więcej wdzięczności w nas, tym więcej pozytywnych rzeczy się wokół nas dzieje. Sprawdzone, przetestowane! My w tym roku, każdego miesiąca robimy podsumowanie z wyszczególnieniem wszystkich fantastycznych rzeczy, drobnych przyjemności, kóre miały miejsce! 🙂
To prawda 🙂 dziękuję za ten wpis.