Od wielu lat jestem w świadomym procesie rozwoju osobistego. Rozwoju pełnego, kompatybilnego i równoważącego wszystkie moje sfery człowieczeństwa, czyli umysł, ciało, duszę i emocje. Mówię jestem, ponieważ to stan permanentny. Uczę się i oduczam. Uczę się od nowa a oduczam tego, co nie funkcjonuje, co się nie sprawdza, co już nie działa. Mam przy tym wielką frajdę i radość. Moja wola życia jest tak silna, że chcę samostanowić i decydować o sobie. Nie godzę się na to, by decydował za mnie los, czy przypadek. Tylko poznanie siebie, dotarcie do swojego prawdziwego ja daje mi możliwość bycia spójną wewnętrznie i autentyczną w stosunku do innych i życia. Poznając siebie staję się pełna, kompletna. Dlatego jest mi łatwiej rozumieć i przyjmować lekcje, a tym samym doświadczać. Dlatego jest mi łatwiej akceptować i godzić się z życiem. Dlatego jest mi łatwiej iść do przodu, wymagać od siebie, rozwijać swój potencjał i być otwartym na życie.
Lubię smakować życie, lubię doświadczać. Od lat zgłębiam różne koncepcje, filozofie, aby odnaleźć tę właściwą dla siebie. Przeszłam wiele szkół i nurtów, gdzie dużo się nauczyłam i wzięłam dla siebie. Każda z głoszonych filozofii ma w sobie jedną z prawd, które prowadzą do poznania. Ja nauczyłam się komplementarnego poznawania siebie. Korzystam z zasobów umysłu, ale nie zdaję się do końca na niego. Ufam swojej intuicji, wewnętrznej mądrości. Słucham tego, co mi mówią emocje. Nauczyłam się słuchać sygnałów, które wysyła mi moje ciało, nie deprecjonując bólu poprzez uśmierzanie go aplikowaniem medykamentów. Słucham tego, co mówi dusza i zatrzymuję się, kiedy materia, czyli ego nie nadąża. Wszak dusza pragnie rozwoju, a ego wygody.
Wiem, że cyklom podlega moja energia życiowa. Nie można być stale u jej szczytu. Moje życie to swego rodzaju sinusoida. Raz jestem na szczycie, innym razem, gdzieś w dole swoich możliwości. Czasem jestem bardzo czynna, twórcza, aktywna, a czasem mam ogólny zastój. Wówczas w sukurs przychodzi mi coaching, a z nim różnego rodzaju narzędzia. Wspiera mnie zwłaszcza Focusing, czyli mądrość ciała. Jest to skupienie na własnym ciele i uświadomienie sobie tego, co czujemy w danej chwili, czyli moich potrzeb. To sprzyja ćwiczeniu uważności, skupieniu się na oddechu i emocjach.
Rozwijam się poprzez tworzenie, a przede wszystkim pisanie. Szukam tematów, które mogłabym eksplorować. Kiedy nic mądrego nie przychodzi mi do głowy, odpuszczam. Wyjściem z impasu jest codzienne ćwiczenie tzw. „porannych stron”. Od wielu lat robię to intuicyjnie. Po prostu siadam i piszę. Czuję, jak płynie przeze mnie wiedza strumieniem świadomości. Zapisuję naprędce wszystkie słowa, które spływają w natchnieniu, zwracając przy tym uwagę, by nie uronić żadnego. Z perspektywy kilku lat pisania widzę, jakie przynosi to ogromne korzyści w rozwoju. Jak odkrywa i wyjaśnia moje osobowości i tożsamości.
Wielkim odkryciem jest dla mnie Recall Healing/Totalna Biologia, która ujmując najprościej traktuje i wyjaśnia emocjonalne podłoża chorób. To uzdrawianie absolutne poprzez świadomość. Przyczyną wielu chorób jest forsowne przezwyciężanie faz spadku energii, podczas których następuje jakże istotna regeneracja. Przymus działania i skłonność do tego, żeby czerpać poczucie własnej wartości i tożsamości z czynników zewnętrznych, takich, jak osiągnięcia, wynika ze złudzeń, od których nie sposób się uwolnić, dopóki utożsamiamy się z umysłem. Organizm może się wówczas okazać mądrzejszy i w odruchu samoobrony wywołać chorobę, żeby zmusić nas do wyhamowania, które umożliwi odnowę sił.
Rozwijać się można na różne sposoby i korzystać z wielu nurtów i systemów. Warto wybierać mądrze i kierować się dobrą intencją. Rozwój ma wspierać, a nie szkodzić. Celem jest wydobycie z nas potencjału. Dzięki czemu sami wzrastamy, a tym samym ubogacamy siebie i innych.
Zostaw komentarz