„Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty” Frank Zappa
Niewątpliwie kluczowym elementem skutecznych negocjacji jest umiejętne przygotowanie się do nich. Jeśli jedna strona rozmów nie jest przygotowana do druga zyska więcej. Jeśli żadna ze stron nie jest przygotowana negocjacje kończą się marnym porozumieniem uwzględniającym tylko niektóre aspekty. Zatem należy świadomie przygotować się do negocjacji.
Jak ja to robię?
Przede wszystkim zacznę od tego, że mam w sobie takie zasoby, jak: zaangażowanie i entuzjazm do tego, co robię. Mam w sobie prawdziwie silną pasję do tego, co robię i jestem zainteresowana tym, co robię.
Jak rozbudzić w sobie pasję? Otóż skupić się całym sercem i umysłem na takich oto elementach, jak: firma, w której pracuję, marka, z którą się identyfikuję, produktach i klientach, którzy je kupują.
I tym samym jestem związana emocjonalnie z firmą i ludźmi, którzy ją tworzą, marką, produktami, a co za tym idzie klientami.
Świadomość tak ogromnych zasobów daję mi siłę i moc, by przystąpić do negocjacji. Przygotowując się merytorycznie do negocjacji odpowiadam sobie na następujące pytania:
Czego dotyczą negocjacje?
Z kim będę negocjować?
Jaki jest najlepszy termin i czas trwania negocjacji?
Gdzie odbędą się rozmowy i jak przygotować ich miejsce?
Jak stworzyć twórczy klimat do negocjacji?
Jakie są aspiracje firmy, którą reprezentuję, jakie mam oferty wyjściowe?
Jak zamierzam osiągnąć rezultat negocjacji?
Jakie mam rozwiązania alternatywne?
Jaki przyjmę styl rozmów: twardy, miękki, czy oparty na zasadach?
Kolejnym elementem jest przyjęcie przeze mnie postawy, gdzie jestem elastyczna, mam otwarty umysł, mam świadomość, że mogę być omylna, gram fair, mam czas na zastanowienie i refleksję, nie wysyłam sprzecznych sygnałów.
Dla mnie negocjacje to ambitne wyzwanie do rozwiązania. Dlatego też staram się je wykonać najlepiej, jak potrafię i na najwyższym poziomie swoich możliwości.
Wielokrotnie doświadczyłam wielu nieprzyjemnych sytuacji, kiedy marzyłam, żebym nie musiała się zajmować tym konkretnym zadaniem do wynegocjowania. Jednak zawsze spoglądałam jeszcze raz na sprawę i zadawałam sobie pytanie:
Co dobrego może z tego wyniknąć?
Czy jest to dobra strona tego wyzwania?
Jaka moja w tym rola, aby tę jasną stronę ukazać?
I zawsze odnajdowałam coś dobrego, bo byłam zdeterminowana, aby to znaleźć. Ważne też jest dla mnie uczucie, że stanowię część przedsięwzięcia, które rozpala emocje i rozbudza entuzjazm. Nie ma lepszej motywacji, niż postawić przed pracownikiem zadanie, które wymaga wysiłku, zaangażowania i pasji.
Zostaw komentarz