„Dzisiaj z wdzięcznością przyjmę wszystkie dary, jakie życie ma mi do zaoferowania.” Deepak Chopra

Dokładnie dwa lata temu, bo w październiku 2015 roku, trafiłam na blog Kasi N. http://domzkamienia.blogspot.com/, którego treść zafascynowała mnie tak bardzo, iż stałam się jego wielką fanką i tym samym stałą czytelniczką. Każdego ranka czytam z wypiekami na twarzy nowy wpis z Kamiennego Domu i patrzę z zachwytem na zdjęcia Kasi przedstawiające uroki jednego z magicznych zakątków Toskanii.

Z początkiem września podjęłam decyzję, że lecę tam do Marradi, do Biforco, do Mugello, aby naocznie przekonać się o urodzie tej części włoskiej krainy. Zresztą tak bardzo już tęskniłam za włoskim klimatem, że najchętniej już, teraz, natychmiast chciałam wsiąść do samolotu i w dwie godziny być tam, hen, daleko na włoskiej ziemi.

Napisałam do Kasi i zarezerwowałam sobie kilka dni pobytu  w połowie października w Kamiennym Domu.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Do Biforco, gdzie mieści się Kamienny Dom Kasi, zawitałam w późny czwartkowy wieczór. Moja podróż zakończyła się po kilku godzinach lotu samolotem, następnie jazdy pociągiem i autobusem. Nie obyło się bez przygód, ale najważniejsze, że szczęśliwie dotarłam do Kamiennego Domu.  Prócz gospodyni powitał mnie także zapach pieczonych w kominku kasztanów – marrone. Słyszałam, że Marradi słynie  z najsmaczniejszych kasztanów na świecie – Marrone di Marradi, ale dopiero po ich skosztowaniu podzielam to samo przekonanie.

Zmrok zapadł już po 19 – stej, dlatego nie miałam okazji podziwiać widoków, o których słyszałam wiele. Dopiero następnego dnia, tuż po przebudzeniu, kiedy odsłoniłam firankę i otworzyłam okno, moim oczom ukazał się imponujący widok na góry. Nie spodziewałam się tak spektakularnej panoramy. Zapierał dosłownie dech w piersiach.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Marradii to malutkie miasteczko znajdujące się w strefie slow life, gdzie życie mieszkańców toczy się w swoim własnym, spokojnym tempie, zgodnym z naturą, z przyrodą. Można się pokusić na stwierdzenie, że tak, jak życie większości mieszkańców Włoch. Spacerując uliczkami miasteczka położonego w dolinie, wzdłuż rzeki Lamone, nie sposób nie zauważyć dużej liczby starszych ludzi. Dowiedziałam się, że długość życia przeciętnego mieszkańca sięga tutaj 90 – ciu lat. Miejscowość ma opinię dobrego miejsca do życia. Po tych kilku dniach pobytu, doszłam do wniosku, że nie tylko usytuowanie miasteczka, czy górski klimat mają wpływ na długie życie mieszkańców. Otóż istotnym akcentem jest ich sposób werbalizowania myśli, który świadczy o pozytywnym myśleniu. Co pięknego mi dziś opowiesz? Co pięknego się dziś wydarzyło? Co pięknego dziś jadłeś? Co pięknego dziś zobaczyłeś? Pytają już na początku rozmowy.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

W Marradii, jak niemalże wszędzie we Włoszech, dzień rozpoczyna się od espresso albo cappuccino w barze. To okazja, aby się spotkać, zamienić ze sobą kilka słów, pozdrowić sąsiada, przeczytać poranną prasę. W małym lokalnym barze spotykają się od lat ci sami ludzie i każda nowa postać jest natychmiast zauważalna. Kiedy wchodzę do takiego baru, czuję się, jakbym przekraczała magiczny świat danej społeczności. I pomimo, że jestem tylko przejezdnym gościem w tym miasteczku, w tej chwili, w tym momencie czuję się częścią tej małej społeczności. Nie mam takich odczuć podróżując przez duże miasta, czy aglomeracje. Co tu dużo mówić, ja po prostu uwielbiam klimat malutkich włoskich miasteczek i wiosek.

Spokój, brak pośpiechu da się zauważyć zwłaszcza w kolejce w małym sklepiku. Sprzedawca cierpliwie opowiada o regionalnych produktach. Z lokalnymi zamienia kilka słów, pyta, co słychać, jak zdrowie, jak dzieci. Każdy spokojnie czeka na swoją kolej, nikt nikogo nie popędza, każdy ma czas.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Zachwycam się kuchnią i lokalnymi przysmakami. Z Kasią dochodzimy do wspólnego wniosku, że jedzenie włoskie nie dość, że najlepsze na świecie to jeszcze najbardziej smakuje we Włoszech. Nie tylko ja odnoszę wrażenie, że po przywiezieniu włoskich lokalnych specjałów do Polski tracą one swój smak. Dywagujemy, że może to inna woda, w której gotujemy makaron, albo robimy kawę. Inaczej bowiem smakuje poranne espresso zrobione w kafetierze we włoskiej kuchni, a jeszcze inaczej w polskiej. Inaczej smakuje pasta, czy risotto zrobione z tych samych produktów w kuchni włoskiej, a inaczej w polskiej. Inny jest też zapach przygotowywanych posiłków. Po długich dysputach dochodzimy do wniosku, że smak ulega zmianie ze względu na powietrze.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Październik w Marradii to święto kasztanów i związane z tym festyny tzw. sagry w każdą niedzielę miesiąca. Już w przeddzień na głównym placu w miasteczku trwają przygotowania i rozpoczyna się ruch. Bohaterami są jadalne kasztany w każdej postaci: wyłuskane i gotowe do sprzedaży, pieczone, albo przetworzone na mąkę kasztanową. W trakcie sagry można skosztować kasztanowych ciast, ciasteczek, pierożków, czy innych potraw. Kasztanowy festyn to okazja dla handlowców, którzy przyjeżdżają sprzedać zarówno przysłowiowe mydło, jak i powidło. To impreza, na którą przyjeżdżają mieszkańcy największych w okolicy miast Florencji, czy Rawenny.

A w innych małych włoskich miasteczkach w rejonie Mugello już za tydzień, za dwa, święto trufli, albo innych grzybów, albo jeszcze innych darów natury…

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Pogoda w Marradi rozpieszcza mnie nie tylko wysokimi temperaturami, ale całą paletą światła i kolorów. Rankami jeszcze przez osadzoną w górach mgłę zaczynają przebijać się promienie wschodzącego słońca, by w południe zabłysnąć w całej swojej krasie. Nie jest to jednak już tak wyraźne i żywe światło, jak kilka miesięcy temu. To jesienne marradyjskie słońce jest lekko zamglone, niesie ze sobą smugę cienia i mgły. Zachwycam się tym miejscem w słońcu skąpanym od rana do wieczora. Zachwycam się urodą natury, która nie skąpi kolorów o tej porze roku. Zachwycam się ciepłem słońca, które na przemian z lekkim wiatrem smagają moją twarz. Zachwycam się … I tak bez końca …

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA